Miejskie tereny zielone nie poradzą sobie same ze zmianami klimatu
Aby miasto stało się zrównoważone, potrzeba czegoś więcej niż tylko skrawka zieleni.
Aby uczynić świat bardziej zielonym, czasem trzeba go po prostu zazielenić. Jest to szczególnie prawdziwe w miastach, gdzie wzrasta świadomość, że dodawanie terenów zielonych ma kluczowe znaczenie dla tworzenia zdrowych i zrównoważonych miejsc do życia.
„Obecnie istnieje duże zainteresowanie przyrodą i miastami” – mówi Diane Pataki, dyrektor szkoły zrównoważonego rozwoju na Uniwersytecie Stanowym Arizony. „Mamy emocjonalny i duchowy związek z naturą. Istnieje więc poczucie, że gdy ludzie są oddzieleni od natury, nie jest to dla nas dobre.”
I choć istnieje mnóstwo potencjalnych korzyści z posiadania większej ilości terenów zielonych w gęsto zaludnionych obszarach, nie wszystkie parki i lasy miejskie są sobie równe. W rzeczywistości niektóre z tych projektów mają negatywne skutki dla ludzi, którym mają służyć.
Zdrowa i odporna przestrzeń zielona powinna mieć odpowiednią wielkość i być dostosowana do klimatu danego regionu. Ważny jest także skład dzikiej fauny i flory, a także układ i intencje związane z jego budową. Jeśli zostaną dobrze zaplanowane, miejskie tereny zielone mogą stanowić skuteczną ochronę przed zmianami klimatycznymi i degradacją środowiska oraz zmianami klimatu. Ale to właśnie planowanie jest często problemem.
Korzyści płynące z zieleni miejskiej
Miejska przestrzeń zielona, obejmująca wszystko, od trawiastych parków, przez obszary przybrzeżne, po prywatne ogrody, ma wiele rzekomych korzyści zarówno dla ludzi, jak i dla planety. Jeśli chodzi o zdrowie ludzi, przebywanie w otoczeniu większej ilości terenów zielonych może poprawić funkcjonowanie układu odpornościowego, zwiększyć aktywność fizyczną, zmniejszyć hałas i zanieczyszczenie powietrza oraz poprawić zdrowie psychiczne – to tylko niektóre z korzyści. Niektóre badania pokazują, że jeśli lokalne tereny zielone są zróżnicowane biologicznie, mogą jeszcze bardziej zwiększyć korzyści psychologiczne. W jednym z badań „zielone korytarze”, które umożliwiają swobodny przepływ roślin i zwierząt przez miasto Jinan w Chinach, pomogły zachować bioróżnorodność wśród milionów mieszkańców.
Z punktu widzenia zmian klimatu przestrzenie te pomagają łagodzić efekt miejskiej wyspy ciepła, który występuje, gdy grube, nieprzepuszczalne powierzchnie, takie jak chodniki i fasady budynków, pochłaniają i zatrzymują ciepło. Przy stale zmieniającym się i ocieplającym klimacie może to sprawić, że życie w miastach stanie się prawie nie do zniesienia, podnosząc koszty energii, gdy nadejdą coraz gorętsze i dłuższe lata.
Miejskie tereny zielone pomagają rozwiązać ten problem, zapewniając cień i usuwając ciepło z powietrza w procesie zwanym ewapotranspiracją. Woda wyparowująca z liści drzew i roślin chłodzi je w taki sam sposób, w jaki pot chłodzi człowieka. Projekty w całym kraju i na świecie koncentrowały się na sadzeniu większej liczby drzew, aby utrzymać temperatury na niskim poziomie, z różnym skutkiem. Na przykład w Phoenix nie udało się zrealizować celów dotyczących nasadzeń, a w Waszyngtonie zabrakło miejsca na kolejne drzewa.
Ponieważ powodzie stają się coraz częstszym zagrożeniem w amerykańskich miastach, miejskie tereny zielone mogą również odciążyć gospodarkę wodami opadowymi. Kiedy woda deszczowa przepływa przez okolicę, metale ciężkie, śmieci i bakterie są zbierane i wypłukiwane do wody pitnej. Z drugiej strony, zielona infrastruktura „filtruje i pochłania wodę burzową w miejscu jej opadania” – czytamy na stronie internetowej Agencji Ochrony Środowiska. Efekt ten został zaobserwowany w tak dużych ośrodkach miejskich jak Pekin w Chinach, gdzie w jednej z prac z 2012 roku stwierdzono, że na każdy hektar (czyli około 2,5 akra) terenów zielonych przypada prawie 700 000 galonów potencjalnego odpływu, co pozwoliło lokalnej gospodarce zaoszczędzić około 211 milionów dolarów. To już samo w sobie pokrywa większość kosztów związanych z zagospodarowaniem i utrzymaniem terenów zieleni.
Co sprawia, że miejska przestrzeń zielona jest efektywna?
Tereny zielone są ważne – nie da się temu zaprzeczyć. Ale czy posadzenie kilku drzew może ochronić całe społeczności przed wyspami ciepła i zanieczyszczeniem wód burzowych? Przynajmniej nie w tym samym czasie.
W nowych badaniach opublikowanych w zeszłym miesiącu w czasopiśmie Nature, Mark Cuthbert, pracownik naukowy ds. ochrony środowiska na Uniwersytecie w Cardiff, przyjrzał się 175 terenom zielonym w ciągu 15 lat i odkrył, że w zależności od klimatu danego regionu, miejskie tereny zielone mogą nie być w stanie przeciwdziałać upałom i napływowi wód burzowych.
„Stwierdziliśmy, że zieleń miejska najlepiej sprawdza się w ograniczaniu spływów w środowiskach bardziej suchych, o ograniczonej ilości wody, podczas gdy w klimacie bardziej wilgotnym, o ograniczonej ilości energii, większe korzyści przynosi chłodzenie.” mówi Cuthbert. „Ze względu na odwrotną zależność między termiczną lub hydrologiczną wydajnością zieleni a klimatem, powszechnie stosowane strategie zieleni miejskiej nie są w stanie zapewnić jednocześnie wysokiej wydajności w większości miast na świecie”.
W pewnym sensie korzyści płynące z przestrzeni zielonej zależą w dużej mierze od jej otoczenia. Na przykład, jak wyjaśnia Cuthbert, zielone dachy w niektórych deszczowych strefach klimatycznych mogą zanieczyszczać zasoby wodne, jeśli zawarte w nich materiały (zwłaszcza fosfor) przedostają się do środowiska.
Parki to jednak osobny przypadek: Ich wielkość i wygląd mają ogromne znaczenie. Usługi ekosystemów, takie jak sekwestracja dwutlenku węgla, rozprzestrzenianie nasion, kontrola erozji, oczyszczanie wody i powietrza oraz poprawa jakości siedlisk, różnią się w zależności od tego, co jest w nich zasadzone. W jednym z badań opublikowanych w czasopiśmie „Environmental Research” naukowcy z dziedziny ochrony środowiska stwierdzili, że parki z lasami mieszanymi przyniosły najwięcej korzyści dla ekosystemów, zwłaszcza dla jakości powietrza. Natomiast trawniki zapewniały najlepsze warunki do rozprzestrzeniania się nasion.
Pokrycie drzewami to kolejna miara, którą należy wziąć pod uwagę. Gęstsze zadaszenie może pochłaniać więcej dwutlenku węgla, co ostatecznie obniża poziom dwutlenku węgla w atmosferze. Rodzime drzewa są często wybierane jako pierwszy wybór dla terenów zielonych, ponieważ dobrze pochłaniają dwutlenek węgla, odżywiają glebę i są przyjazne dla wielu dzikich zwierząt. Jednak w miejscach takich jak Phoenix, rodzinne miasto Patakiego, gdzie nie ma zbyt wielu rodzimych drzew, urbaniści mogą być zmuszeni do sprowadzenia innych gatunków dających cień. Zanim jednak to zrobią, muszą zastanowić się nad właściwą mieszanką gatunków, wydajnymi systemami nawadniania oraz nad tym, czy lokalni mieszkańcy przyjmą nowe rośliny. „Pojawia się wiele pytań dotyczących tego, jak dokładnie zaprojektować przyrodę w miastach, ponieważ samo naśladowanie natury prawdopodobnie nie wystarczy” – mówi Pataki.
Urbaniści nie powinni również skąpić pieniędzy na nowe tereny zielone, mówi Chris Hassall, profesor nadzwyczajny biologii na Uniwersytecie w Leeds. Chociaż skrawek cienia może być pomocny w zapewnieniu ochłody ludziom czekającym na autobus, miasta muszą zrobić więcej, aby osiągnąć maksymalny potencjał. „Zielone przestrzenie muszą mieć powierzchnię hektara lub większą, aby mieć jakikolwiek znaczący wpływ na środowisko” – mówi profesor. „Parki kieszonkowe i te malutkie obszary o wielkości znaczka pocztowego są raczej gestem niż osiągnięciem tego, co zamierzają osiągnąć”.
W ostatecznym rozrachunku nowa przestrzeń zielona ma potencjał, by ekscytować i motywować ludzi, nawet zanim poznają oni dokładny plan – mówi Hassall. Ale naprawa klimatu wymaga czegoś więcej niż tylko zasadzenia kilku drzew czy zbudowania nowego miniparku w sąsiedztwie.
„Wyzwania środowiskowe, przed którymi stoją miasta, są złożone, dlatego nasze podejście do ich rozwiązywania również musi być zróżnicowane” – mówi Cuthbert. „Zieleń miejska nie jest lekarstwem ani panaceum”.